Posiedzenie Komitetu Nauk Prawnych PAN

Warszawa, dnia 16 grudnia 2010 r.

Posiedzenie otworzyła prof. S. Wronkowska. Poinformowała, że Marszałek Sejmu zajął stanowisko wobec inicjatywy Komitetu zmierzającej do wprowadzenia praktyki zasięgania opinii przedstawicieli środowiska prawniczego o kandydatach na stanowiska sędziów Trybunału Konstytucyjnego i odczytała list Marszałka, będący odpowiedzią na wystosowane do niego pismo Komitetu. W liście tym Marszałek Sejmu podkreśla wagę dotychczasowych procedur wyboru sędziów TK, zachęca jednak do społecznej debaty z kandydatami na sędziów Trybunału. Komitet postanowił, że nadal będzie podejmował działania zmierzające do tego, by tryb wyłaniania sędziów TK w najwyższym stopniu uwzględniał kryteria merytoryczne.

Kolejną debatę nad stanem nauk prawnych Komitet poświęcił nauce prawa cywilnego.

Referat „Uwagi o stanie nauki prawa cywilnego” wygłosił A. Mączyński. Tekst jego wystąpienia zostanie opublikowany w jednym z najbliższych numerów „Państwa i Prawa”.

Referat wywołał ożywioną dyskusję.

Zdaniem Z. Radwańskiego w najnowszej historii nauki prawa cywilnego należy wyróżnić trzy okresy. Po roku 1990 aktywność uczonych starszej generacji osłabła. Przyczyną była m.in. zbyt duża liczba ich miejsc pracy, wiele osób przeszło też do praktyki prawniczej, w nauce zabrakło młodych, powstała luka pokoleniowa. Jednak ostatnio wzrosła aktywność wielu młodych badaczy. Dyskutant wskazał jednak na ułomności procesu rozwoju naukowego. Niektóre prace są niepotrzebnie zbyt obszerne, nie koncentrują się na podstawowych problemach. Publikuje się wiele prac nierecenzowanych. Wadliwy jest system kontroli habilitacji. Reforma dająca większe kompetencje radom wydziałów nie jest udana, tym ciałom brak obiektywizmu; można w tym zakresie skorzystać z doświadczeń niemieckich lub francuskich. Stosowano już kiedyś w procesie nadawania stopni naukowych system ankiet, ale ten mechanizm nie działał jednolicie, z uwagi na bardzo różne liczby reprezentantów poszczególnych gałęzi nauk prawnych. Brakuje wymiany osobowej pomiędzy ośrodkami naukowymi, w niektórych z nich stanowiska są wręcz „dziedziczne”, nie wymienia się kadr. Odnosząc się do oceny prawa cywilnego oraz prac kodyfikacyjnych Profesor stwierdził, że sukces rynkowy potwierdził potrzebę opublikowania „Systemu prawa cywilnego”, a za główny motor zmian tej gałęzi prawa uznał prawo Unii Europejskiej; jego wymagania są rozproszone po rozmaitych, niezsynchronizowanych ze sobą nawzajem dyrektywach. Dodał też, że internet zmienił sposób komunikowania się i że zaznacza się dominacja języka angielskiego i common law.

E. Łętowska zapytała, jaka jest Referenta ocena komentarzy publikowanych w formie elektronicznej. Stwierdziła, że naukę prawa cywilnego należy podzielić na wysoką i średnią (czyli dogmatykę). Status naukowy dogmatyki nie jest jasny; nie wiadomo, czy jest ona dyscypliną naukową; wydaje się, że jest to po części rodzaj prawniczego rzemiosła. Brakuje natomiast reakcji nauki na obniżanie się poziomu dogmatyki. Nauka nie spełnia także swej roli w utrzymaniu należytego poziomu warsztatu naukowego ani nie daje odpowiedzi na problemy integracyjne UE. Brakuje kilku rodzajów publikacji m.in rzetelnych opracowań orzecznictwa, prac przeglądowych. Instytut Prawa Sądowego nie spełnia swojej roli. Stąd ocena stanu nauki prawa cywilnego (i środowiska naukowego) jest negatywna.

Nawiązując do tej wypowiedzi, Z. Radwański stwierdził, że nauka prawa cywilnego jest nauką. Dlatego musi uwzględniać dorobek innych dziedzin humanistyki. Do uprawiania prawa rodzinnego konieczne jest uwzględnianie wiedzy z zakresu socjologii i psychologii, do analizy klauzul generalnych niezbędna jest wiedza o wartościach, a w każdej refleksji naukowej stosować trzeba reguły logicznego myślenia.

P. Sarnecki zauważył, że reforma kodeksu cywilnego z 1990 r. była punktem wyjścia przedstawionej przez Referenta analizy. Czy dziś nauka prawa cywilnego podejmuje raczej tematy klasyczne czy też nastawiona jest na badanie nowych instytucji?

F. Longchamps de Berier wskazał, że prawodawca nie uwzględnia dorobku doktryny. Być może panuje kryzys pracy naukowej, wiele osób zainteresowanych jest tylko osiągnięciem kolejnego stopnia naukowego. Wiele prac to prace komentatorskie na słabym poziomie. Brakuje w nich wątków porównawczych (np. do prawa niemieckiego i francuskiego) i historycznych. Dogmatyka ogranicza się do zreferowania, skomentowania prawa obowiązującego. Wobec powyższego rodzi się pytanie, na czym ma polegać nauka prawa?

St. Biernat zwrócił uwagę, iż wnioski referatu nie są zgodne z przedstawioną na wstępie panoramą nauki prawa cywilnego. Czy należy uznać, że instytucje prawne są wprawdzie opracowane, ale w sposób niezadowalający czy też brakuje syntez? Dyskutant zadał pytanie o jakość publikacji praktyków, zwłaszcza sędziów.

S. Wronkowska spytała, czy wznawianie prac dawnych wynika z ich walorów czy też z konserwatyzmu środowiska. Czy ciągłość nauki prawa cywilnego znajduje wyraz w stosowaniu jednolitych metod badawczych czy też w podejmowanych problemach? W nauce prawa cywilnego lepiej niż w innych gałęziach współpracuje się z teorią prawa, lingwistyką, logiką, innymi dziedzinami humanistyki. Świadczy to o wysokim poziomie tej nauki. Niestety upadek warsztatu naukowego i komercyjne podejście do nauki to zjawiska dziś powszechne.

W odpowiedzi A. Mączyński wyraził aprobatę dla formy komentarzy elektronicznych (zastępują one dawne publikacje z wymiennymi kartkami), natomiast ich poziom merytoryczny jest zróżnicowany. Stwierdził, że wznowienia prac dawnych podkreślają ciągłość i kumulację dorobku. Niektóre osiągnięcia są trwałe (np. w prawie zobowiązań), lecz wśród wznowień brakuje edycji krytycznych, w których wskazywanoby, co jest nieaktualne oraz jaki jest późniejszy dorobek doktryny. Ciągłość w tej dziedzinie polega również na tym, że nie odrzucono dorobku przeszłości, korzysta się z niego częściej niż w innych dziedzinach, np. niż w prawie konstytucyjnym. Obecnie w nauce prawa cywilnego problemy nowe częściej przyciągają uwagę uczonych. Nie jest to nauka „wysoka”, ale te problemy dominują nad klasycznymi. Klasyczne opracowania są rzadsze i trudniej znajdują wydawcę. Publikacje sędziów często ujawniają, że trudno jest łączyć pracę w sądzie z działalnością naukową; mało jest prac wybitnych. Jednak obniżenie poziomu naukowego dotyczy przede wszystkim prac tworzonych w celu zdobycia stopnia naukowego (doktoratów i habilitacji). Szkodliwe jest przyjmowanie liczby prac jako kryterium oceny. Właściwym i sprawdzalnym kryterium jest jakość warsztatu objawiająca się m.in. w odnoszeniu się do innych prac czy kompletności bibliografii. Niestety jakość warsztatu pogarsza się. Istotnie po roku 1990 nastąpił odpływ uczonych do praktyki i powstała luka pokoleniowa. Dziś ten proces zahamowano. Wydaje się, że powoli wychodzimy z kryzysu pracy naukowej. Wprawdzie prace na wysokim poziomie naukowym są nadal w mniejszości, ale zawsze tak było. Bardziej szkodliwe jest nazywanie przeciętnej dogmatyki nauką (wskazać można na deprecjację nazwy „komentarz”). Oceniając „System prawa prywatnego” stwierdzić należy, że sukces komercyjny tej publikacji nie może być jedyną miarą jej wartości. Na zakończenie wystąpienia A. Mączyński dodał, że szkoda, iż Polska jest biernym uczestnikiem integracji, nie stara się wpływać na rozwój prawa europejskiego; na konferencje poświęcone zmianom legislacyjnym udają się urzędnicy MSZ, a nie przedstawiciele doktryny prawniczej.

Dr Paweł Kamela