POSIEDZENIE KOMITETU NAUK PRAWNYCH PAN

(WARSZAWA, 8.12.2016 r.)

 

Przedmiotem części naukowej posiedzenia Komitetu Nauk Prawnych PAN, któremu przewodniczył prof. M. Zubik, była autocenzura jako problem etyczny w nauce. Referat wprowadzający przedstawił prof. P. Łuków. Punktem wyjścia refleksji nad wspomnianym problemem uczynił on etos nauki według R. Mertona. Na ten etos mają się składać – w wymiarze idealnym – cztery imperatywy instytucjonalne: uniwersalizm, wspólność, bezinteresowność i zorganizowany sceptycyzm. Obecnie nauka przestała być ogólnym i wspólnym dziedzictwem ludzkości. Wyniki badań niekiedy się ukrywa, badania często mają powiązania ideologiczne lub polityczne, a na publikację ich wyników (zwłaszcza negatywnych) nieraz wpływa podmiot finansujący badanie.

 

Prof. P. Łuków zaznaczył, że ideą leżącą u podstaw tradycyjnej wizji nauki jest wolna wymiana myśli. Ta swoboda wymiany podlega oczywiście różnym ograniczeniom, wynikającym zarówno z norm prawnych, jak i etycznych. Chodzi przede wszystkim o ograniczenia w szeroko rozumianych publikacjach. Problem autocenzury dotyczy głównie tej sfery.

 

Przed opublikowaniem wyników badań naukowiec selekcjonuje dane lub argumenty. Ogranicza się do tych, które pozwalają na rozstrzygnięcie sprawy, uzyskanie odpowiedzi na pytanie badawcze. Niemniej – ze względu na samoograniczenia – badacz nie zawsze publikuje wszystko to, co pozwala na rozstrzygnięcie problemu badawczego. Wśród motywów samoograniczeń znajdują się zarówno takie, które są etycznie dopuszczalne lub pożądane, oraz takie, które są etycznie niedopuszczalne. Do pierwszych zaliczają się te, które są związane z uczciwością badawczą. Z kolei do samoograniczeń niedopuszczalnych etycznie zaliczają się m.in. oszustwo naukowe i autocenzura.

 

Za autocenzurę prof. P. Łuków uznał niepublikowanie części wyników badań lub przyjmowanych przez siebie opinii bądź formułowanie ich nieprecyzyjnie po to, by nie naruszyć czyichś interesów i w ten sposób chronić lub promować interesy osobiste. Wśród zachowań naukowca stanowiących autocenzurę wymienił m.in.: formułowanie tez bezpiecznych z punktu widzenia głównego nurtu w nauce lub ośrodków kształtujących opinię publiczną, publikacja prac mających wspomagać karierę, często związana z przypisaniem autorstwa prac zwierzchnikom, podejmowanie tematów preferowanych przez podmioty finansujące badania, prowadzenie badań na zamówienie polityczne (ich celem jest udowodnienie z góry przyjętej tezy). Ważne jest, aby autocenzury nie mylić z samoograniczeniami wynikającymi z postępowania naukowca zgodnie z przyjętymi zasadami pracy naukowej ani z reakcją na zastraszenie lub przemoc. W tym ostatnim wypadku należy bowiem mówić o uleganiu presji lub terrorowi.

 

Referent wskazał również konsekwencje autocenzury, w tym konsekwencje etyczne. Naukowiec cenzurujący się wyręcza podmiot, który chciałby cenzurować jego wypowiedzi. Autocenzura prowadzi do rozbieżności między własnymi zapatrywaniami na wartości a podejmowanymi działaniami; uczy życia w rozdwojeniu, a tym samym sprzyja hipokryzji i do niej przyzwyczaja. Ostatecznie prowadzi do zgody na kolonizację ideologiczną i wyzbycie się tożsamości moralnej.

 

W dyskusji zwrócono uwagę na regulację w kodeksach etyki pracowników naukowych problemu autocenzury. Nie wykluczono, że jest to materia zbyt subtelna, aby ująć ją w takich aktach. Należy ją raczej pozostawić sumieniu poszczególnych osób. Tymczasem wiele osób niechętnie zajmuje stanowisko wobec zagadnień etycznych i woli przenieść odpowiedzialność za jego zajęcie na kodeks etyki (prof. E. Łętowska).

 

Kodeks etyki zawodowej można traktować jako akt wprowadzający pewne zakazy, potrzebne choćby dlatego, że często zdaniem adeptów danej dyscypliny to, co nie jest zakazane, jest dozwolone (prof. E. Bagińska). Niekiedy przyjmuje się te akty tylko po to, by je mieć (prof. E. Łętowska). Są one jednak najczęściej wynikiem doświadczenia danej grupy zawodowej. Obrazują problemy etyczne, które pojawiają się w praktyce jej funkcjonowania (prof. F. Longchamps de Bérier). Zdaniem innych kodeksy etyki zawodowej są wyrazem bezradności danego środowiska wobec różnych zauważonych niegodziwości, których dopuszczają się jego przedstawiciele. Nie oznacza to jednak braku potrzeby istnienia regulacji etycznej wykonywania danej profesji. Problematyczna jest forma tej regulacji. Dużo skuteczniejsza od kodeksu wydaje się bowiem socjalizacja w danej grupie zawodowej, w tym internalizacja rządzących nią norm etycznych (prof. P. Łuków).

 

W dyskusji podniesiono również problem dużego stopnia abstrakcyjności norm kodeksów etyki zawodowej. Zawarte w nich regulacje są bardzo niedookreślone. Odczytanie ich znaczenia następuje zatem dopiero na etapie ich stosowania w poszczególnych przypadkach. Tymczasem etyki zawodowej należy uczyć nie dedukcyjnie – jak zakładają kodeksy – ale indukcyjnie, na podstawie doświadczenia. Dlatego lepiej jest korzystać ze zbiorów kazusów. Z tego samego względu lepszą od kodeksów szkołą etyki zawodowej jest dyskusja prowadzona po skandalach środowiskowych wybuchających w danych grupach zawodowych (prof. E. Łętowska).

 

Dla etyki zawodowej najskuteczniejszym środkiem działania jest reakcja członków danej grupy zawodowej na udowodnione sytuacje naruszenia norm etycznych przez jednego z jej przedstawicieli. Przykładem takiej sytuacji może być reakcja na udowodniony i oczywisty przypadek plagiatu popełnionego przez pracownika naukowego. Jeżeli mimo popełnienia takiego czynu naukowiec dalej funkcjonuje w środowisku naukowym, to znaczy, że reakcja jego środowiska na naruszenie przez niego norm etycznych nie była wystarczająca. Właściwą reakcją powinno być niepodejmowanie współpracy z osobą, której udowodniono popełnienie plagiatu lub innego niedopuszczalnego etycznie zachowania (prof. P. Łuków).

 

W dyskusji zwrócono również uwagę na praktykę stosowania kodeksów etyki zawodowej. Postawiono m.in. pytanie o korzystanie z kodeksów etyki w postepowaniach dyscyplinarnych wobec pracowników naukowych na macierzystych wydziałach członków Komitetu w celu skonkretyzowania znaczenia takich niedookreślonych wyrażeń jak „godność pracownika nauki” lub „godność nauczyciela akademickiego” (prof. S. Waltoś).

 

Jak wskazano, w postępowaniach dyscyplinarnych raczej prosi się o opinię etyków, niż korzysta z kodeksu etyki zawodowej (prof. M. Andrzejewski). Podstawą pociągnięcia do odpowiedzialności dyscyplinarnej powinno być natomiast przedstawienie logicznego ciągu faktów, prowadzącego do wniosku, że doszło do naruszenia godności zawodu (prof. E. Łętowska).

 

Praktyka funkcjonowania kodeksów etyki zawodowej sugeruje, że mają one niewielki wpływ na codzienne wykonywanie zawodu. Przykładowo, Kodeks etyki lekarskiej (KEL) znajduje zastosowanie głównie wtedy, kiedy zwierzchnik musi rozpatrzyć skargę pacjenta na lekarza (prof. P. Łuków), albo wtedy, kiedy lekarz chce powołać się na klauzulę sumienia. KEL przewiduje dużo mniej restrykcyjne warunki korzystania z tej klauzuli niż ustawa (prof. E. Bagińska). W przeszłości stosowano go również w sporach między lekarzami, aby wykazać niedopuszczalność krytyki działalności zawodowej lekarza przez innego lekarza. W tym też kontekście KEL był przedmiotem wyroku Trybunału Konstytucyjnego (prof. M. Zubik).

 

W dyskusji wskazano na specyfikę środowiska prawniczego. Nauka prawa ma swoisty przedmiot badań. Działalność jej przedstawicieli, zwłaszcza w momentach kryzysowych, rewolucyjnych sprowadza się głównie do zajmowania stanowiska. Obecna sytuacja kryzysowa w Polsce to po prostu konflikt (prof. T. Giaro).

 

Powyższy pogląd spotkał się z polemiką. Chociaż w Polsce rola prawoznawstwa jest sprowadzana do zajmowania stanowiska, to powinna ona polegać na ujawnianiu kontekstów i przedstawianiu procesów oraz na poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o genezę danych poglądów prawnych. Można oczywiście postawić zarzut, że naukę prawa uprawia się nieprawidłowo, ale to nie znaczy, że należy zrezygnować z właściwego sposobu jej uprawiania (prof. E. Łętowska). Zadaniem przedstawicieli dyscyplin normatywnych – w tym nauk prawnych i filozoficznych – jest weryfikacja przyjmowanych założeń, badanie zależności między różnymi tezami (opisowymi i normatywnymi) stojącymi za danym stanowiskiem. W tych dyscyplinach dużo łatwiej jest stwierdzić, co jest nieprawidłowe, niż co jest prawidłowe, wskazać, że ktoś się myli, niż że ktoś ma rację. (prof. P. Łuków).

 

W dyskusji odniesiono się również do zagadnienia autocenzury. Jak stwierdzono, wbrew pierwotnym intuicjom słowo „autocenzura” (ang. self-censorship) ma konotacje negatywne, inaczej niż słowo „samoograniczenie” (ang. self-restriction) (prof. E. Bagińska).

 

Zwrócono także uwagę na problem odróżnienia niepożądanej autocenzury od pożądanego tonowania korzystania z wolności słowa. Tonowanie wolności słowa nie powinno przerodzić się w jej „zamrażanie”, skutkujące ograniczaniem pluralizmu poglądów, który sam w sobie jest wartością (prof. F. Longchamps de Bérier). Zdaniem niektórych dyskutantów można mieć wątpliwości, czy istnieje jasne kryterium pozwalające na odróżnienie autocenzury od samoograniczenia (prof. S. Waltoś). Tym kryterium może być intencja działania, którą w wypadku autocenzury jest ochrona lub promocja interesów osobistych naukowca (prof. P. Łuków).

 

W trakcie dyskusji wskazano także na inne niż wymienione w referacie wprowadzającym przypadki autocenzury, występujące m.in. w recenzjach doktoratów i habilitacji. Można to powiązać z ogólnym brakiem kultury polemiki merytorycznej w nauce polskiej. Niemal każdą krytykę odbiera się jako atak na osobę autora. Z tych względów powstające recenzje doktoratów i habilitacji są najczęściej pochlebne lub nie odnoszą się do istoty rzeczy. Bywa też tak, że potencjalny recenzent w ogóle rezygnuje z przygotowania recenzji (prof. R. Grzeszczak).

 

Poruszono też problem uzasadnienia etycznego zakazu samooszukiwania się, któremu autocenzura sprzyja (prof. E. Bagińska). Punktem wyjścia takiego uzasadnienia może być odwołanie się do wizji nauki jako działalności polegającej na publikowaniu prawdziwych, rzetelnie sprawdzonych informacji. Wobec tego ten, kto się samooszukuje, nie ma kompetencji etycznej do tego, by wykonywać zawód naukowca (prof. P. Łuków). Uzasadnieniem etycznym zakazu samooszukiwania się mogą być również obowiązki wobec samego siebie, np. obowiązek uczciwości (prof. T. Giaro, prof. P. Łuków).

 

Po zamknięciu części naukowej posiedzenia prof. M. Zubik poinformował Komitet o wyborze nowych krajowych członków-korespondentów Polskiej Akademii Nauk z dziedziny nauk prawnych. Zostali nimi prof. K. Chojnicka, zastępca przewodniczącego Komitetu, i prof. H. Izdebski.

 

Następnie Komitet rozpatrzył wniosek prof. M. Kowalskiego o powołanie Zespołu Prawa Międzynarodowego Publicznego i mianowanie jego przewodniczącym prof. W. Czaplińskiego. Propozycję tę Komitet przyjął jednomyślnie.

 

Kolejnym punktem posiedzenia była propozycja Prezydium Komitetu, przyjęta na wniosek prof. W. Dajczaka, zarekomendowania prof. J. Ciapały i prof. F. Longchamps de Bérier do zespołu do spraw oceny czasopism naukowych działającego przy Ministrze Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Również tę propozycję Komitet przyjął jednomyślnie.

 

Komitet powrócił także do dyskusji nad reformą procedury wyborczej do Komitetu. Założenia reformy przedstawił prof. K. Skotnicki, przewodniczący zespołu, który nad nią pracuje. W skład zespołu wchodzą: prof. R. Grzeszczak, prof. R. Mojak, prof. M. Sitarz, prof. K. Skotnicki i prof. A. Szmyt.

 

Prof. K. Skotnicki wskazał problem bardzo dużej liczby osób mających bierne i czynne prawo wyborcze do Komitetu. Obecnie jest to ok. 1700 osób. Mając na uwadze ten czynnik, prof. K. Skotnicki omówił podstawowe założenia reformy procedury wyborczej, wśród których znalazły się: utrzymanie jednego okręgu wyborczego, wprowadzenie wymogu uzyskania określonej liczby głosów poparcia potrzebnych do zgłoszenia kandydatury, sporządzenie listy kandydatów, ograniczenie liczby głosów, które można oddać w głosowaniu, utrzymanie formy głosowania korespondencyjnego. Wskazane założenia spotkały się z generalną aprobatą członków Komitetu, a dyskusja nad nimi dotyczyła m.in. następujących kwestii: liczby głosów potrzebnych do zgłoszenia kandydatury (prof. F. Longchamps de Bérier, prof. K. Osajda) oraz tego, czy do zgłoszenia kandydatury należy wymagać zdobycia przez kandydata poparcia również z ośrodka innego niż macierzysty (prof. K. Skotnicki), terminu głosowania (prof. K. Osajda, prof. K. Skotnicki) i uprzedniego sporządzenia listy kandydatów (prof. M. Kowalski, prof. E. Łętowska), a także formy głosowania korespondencyjnego, zwłaszcza tego, czy powinno ono odbywać się elektronicznie, czy listownie (prof. E. Bagińska, prof. F. Longchamps de Bérier, prof. R. Mojak, prof. K. Osajda, prof. K. Skotnicki).

 

Prof. M. Zubik zaproponował, aby dalszą dyskusję nad reformą procedury wyborczej do Komitetu odłożyć do następnego posiedzenia i uczynić ją jego wyłącznym przedmiotem. Propozycja spotkała się z aprobatą Komitetu.

 

Jakub Karczewski

 

 

Sprawozdanie opublikowano na łamach miesięcznika „Państwo i Prawo” (nr 2/2017), wydawanego przez Wolters Kluwer Polska.