Posiedzenie Komitetu Nauk Prawnych PAN

Warszawa, dnia 28 stycznia 2010 r.

Posiedzenie otworzyła S. Wronkowska. Chwilą ciszy i zadumy uczczono pamięć zmarłego profesora Juliusza Bardacha, członka Polskiej Akademii Nauk. Następnie przystąpiono do debaty nad stanem nauk historycznoprawnych. Referat wprowadzający do niej wygłosił prof. Henryk Olszewski. Pełny tekst referatu będzie opublikowany w jednym z najbliższych numerów Państwa i Prawa.

Wystąpienie Profesora H. Olszewskiego wywołało ożywioną dyskusję. Zabierając w niej głos Z. Radwański stwierdził, że trzeba silnie podkreślić rolę badań historycznoprawnych w obronie polskich granic zachodnich. Ważkie prace na ten temat powstały m.in. w Uniwersytecie A. Mickiewicza oraz Instytucie Zachodnim. Zwrócił uwagę, że w badaniach historycznoprawnych pojawia się nowy, istotny nurt, którego przedstawicielką jest np. K. Sójka-Zielińska, łącząca badania historyczne ze współczesnymi instytucjami prawnymi. Istotne jest także to, że badania historyczno-prawne wychodzą poza wydziały prawa.

A. Zieliński wskazał, że nauki historycznoprawne posiadają własny obszar badawczy, ale mają też służyć kształtowaniu świadomości współczesnych prawników. Pozytywnie ocenił wzrost roli tego drugiego zadania. Warto utrwalać dorobek wielkich prawników przeszłości: wznawiać ich książki, bądź obszernie cytować wypowiedzi. Trzeba podkreślić np. wkład Polaków w proces Norymberski; profesorowie Koranyi i Taubenschlag wskazywali, że nawet w starym prawie germańskim działanie na rozkaz nie uchylało odpowiedzialności.

St. Waltoś poparł ideę wznawiania dawnych dzieł prawniczych. Zwrócił uwagę na pozytywne strony historycznych wstępów do różnych publikacji prawniczych. Podkreślił też, że wiele stwierdzeń zawartych w referacie odnosi się w równej mierze do innych dyscyplin prawniczych (np. uwiąd krytyki naukowej, niski poziom referatów wygłaszanych na zjazdach katedr). Oceniając dzisiejszy stan osobowy nauk historycznoprawnych, warto byłoby porównać go ze stanami dawniejszymi. Dyskutant przypomniał, że II Wojna Światowa spowodowała ogromne straty ludzkie; historycy prawa dzielili los całej polskiej inteligencji.

St. Grodziski wskazał, że ogromnie interesujące jest powstawanie historii prawa prywatnego i badanie m.in. prawnych korzeni Unii Europejskiej. Wspólne źródła prawa europejskiego tkwią bowiem w trzech wielkich kodyfikacjach. Zwrócił też uwagę na pomijane obszary badawcze, np. na to, że powszechna historia państwa i prawa koncentruje się przede wszystkim na badaniach krajów Europy Zachodniej, rażąco mniej uwagi poświęcając Europie Środkowej i Wschodniej. Zauważył, że w II Rzeczpospolitej stworzono nowy porządek prawny w oparciu o szeroką i kompetentną analizę innych porządków prawnych (m.in. Szwajcarii). Warto dziś docenić tamto dokonanie. Wielką luką jest brak historii najnowszej epoki (PRL), natomiast problemem w pracy ze źródłami jest to, że młodzi badacze nie znają języka francuskiego i niemieckiego.

J. Baszkiewicz wymienił problemy wspólne dla całej humanistyki: karieryzm (dążenie, by szybko zostać profesorem), któremu sprzyja łatwość publikacji, i uwiąd krytyki naukowej. Dominacja badań szczegółowych, sygnalizowana w referacie, ma w naukach historycznoprawnych również zalety: to wstęp do ujęć syntetycznych. Zwrócił też uwagę, że historyk winien badać problemy, nie dbając o to, do jakiej należą dyscypliny prawniczej i że za mało jest w prawoznawstwie badań interdyscyplinarnych. Od lat 80-tych osłabła fascynacja historią struktur, modeli, wielkich procesów, większy nacisk kładzie się na doświadczenie ludzi, ich mentalność, kulturę prawną i polityczną. Stąd np. warto wesprzeć biografistykę. Na zakończenie podkreślił, że cechą szczególną europejskiej kultury jest wysoka ocena prawa jako czynnika rozwoju społecznego.

E. Łętowska stwierdziła, że konieczność poszanowania warsztatu naukowego łączy przedstawicieli nauk dogmatycznych i historyków prawa. Ci pierwsi ograniczają się do badania prawa obowiązującego, a historyk powinien badać także mechanizmy. Zły warsztat uniemożliwia osiągnięcie tego celu. Warsztat prawnika powinien łączyć umiejętności dogmatycznoprawne i historię, inaczej powstaną mierne prace.

A. Całus zgodził się z opinią o pogarszaniu się warsztatu naukowego młodych badaczy, co jest spowodowane m.in. nadmiernym korzystaniem z Internetu. W prawie prywatnym międzynarodowym były dawniej silne tradycje historyczne. Dziś w prawie porównawczym nie wykorzystuje się metody historycznej.

Kierując uwagę ku nowym obszarom badawczym P. Sarnecki stwierdził, że warto byłoby zbadać działalność władz emigracyjnych, zwłaszcza po 1945 roku; istniejące na ten temat opracowania nie są wystarczające. Zauważył, że cenne bywają prace osób przechodzących z innych dyscyplin do historii prawa, ze względu na dobry warsztat dogmatyczny tych badaczy.

J. Błeszyński uznał, że referat zawierał głęboką diagnozę nauk historyczno-prawnych. W jej uzupełnieniu można wskazać, że w naturze ludzkiej leży uzyskiwanie dobrych efektów małym kosztem. Tamą dla patologii może być pokolenie rzetelnych uczonych; niestety pokolenie to odchodzi.

Zwrócił uwagę, że paradoksalnie czas rozbiorów był bardzo dobry dla rozwoju nauk prawnych, wysoki był poziom np. komparatystyki i dogmatyki prawa. Był to później znakomity punkt wyjścia dla nauki dwudziestolecia międzywojennego, powstania prawa II Rzeczpospolitej. W następnych latach działali uczniowie ukształtowanej wtedy elity. Dziś przychodzi pracować w innych okolicznościach: jest wiele pokus, łatwość dostępu do źródeł i ich nadmiar (zwłaszcza w Internecie), trudność ich selekcji. Jesteśmy w przełomowym momencie co do bardzo wielu zagadnień. Problem tkwi w sferze etyki, obserwujemy obniżenie poziomu kultury. Dlatego aktualny stan i tak jest sukcesem, przy tylu istniejących zagrożeniach. Dodał, że wśród czasopism trzeba utrzymać pozycje elitarne, jako przeciwwagę dla tandety.

I. Lipowicz zgodziła się, że wskazane w referacie problemy dotyczą też innych dyscyplin prawniczych (np. zbyt wiele referatów na zjazdach katedr). Pozytywnie oceniła rozwój nauki prawa rzymskiego, np. administracyjne prawo rzymskie. Zwróciła też uwagę, że historia prawa może ułatwić rozwiązywanie wielu problemów politycznych, np. stosunków polsko – niemieckich. Swego czasu ważnym źródłem wiedzy w tej dziedzinie był Instytut Zachodni, który dziś stracił swą dynamikę; być może celowe byłoby go włączyć do Uniwersytetu A. Mickiewicza. Rzetelna historia prawa może ułatwiać kontakty międzypaństwowe.

W. Góralski wspomniał o historii prawa kościelnego. Są w tej dyscyplinie pomnikowe postacie, ale brak kontynuatorów. Nie ma publikacji, brak edycji źródeł, są niedokończone wielkie dzieła.

W odpowiedzi na głosy w dyskusji H. Olszewski stwierdził, że jego wystąpienie w zamierzeniu było niekompletne i ograniczył się do zasygnalizowania kilku spraw. Uznał, że wstępy historyczne do prac prawniczych są kształcące dla ich autorów, ale z punktu widzenia historyka bywają niewystarczające. Przyłączył się do głosów podnoszących, że nauka powinna być wymagająca i elitarna. Podkreślił wagę współpracy interdyscyplinarnej. Dodał też, że w referacie rzeczywiście nie wspomina, jak słabo znane są na zachodzie Europy dokonania polskie. Polskę stawia się na Zachodzie poza europejską historią.

Na zakończenie debaty S. Wronkowska podniosła, że w dyskusji pojawiło się ogólne pytanie o sposób uprawiania nauk prawnych i mechanizmy zapewniające pożądany poziom badań. Do potrzebnych obszarów badawczych dodała historię kształtowania się fundamentalnych pojęć, takich jak władza, wolność, demokracja, konstytucjonalizm.

W kolejnej części posiedzenia przeprowadzono głosowanie tajne mające na celu wyłonienie rekomendowanych przez Komitet kandydatów na członków korespondentów PAN. W wyniku głosowania wskazano na profesorów Andrzeja Zolla i Stanisława Biernata. Komitet powołał też recenzentów prac kandydujących do nagrody Prezesa Rady Ministrów.

Posiedzenie zakończono konkluzją, że Komitet będzie kontynuował debatę nad stanem poszczególnych dyscyplin prawniczych, a na kolejnym spotkaniu przypomni życie i dzieło prof. J. Bardacha.

Dr Paweł Kamela